żródło |
O niektórych rzeczach mówi się wyłącznie szeptem. O sekretach skrywanych głęboko w sercu. Mrocznych tajemnicach, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Dla tej zaufanej osoby robimy jednak wyjątek i dzielimy się z nią naszymi tajemnicami. Ale nie na głos. Tylko szeptem...
Kiedy szesnastoletnia Nora zostaje przesadzona do innej ławki na lekcji biologii, myśli, że gorzej już być nie może. Myli się jednak, bo zmuszona jest siedzieć w ławce z nieznajomym chłopakiem, który wydaje się jej odpychający, a na dodatek cuchnie cygarami. I wie o niej dużo. Zdecydowanie więcej, niż powinien, a przecież nawet jej nie zna. Ponadto okazuje się, że będzie musiała spędzać z nim o wiele więcej czasu.
Na początku Nora traktuje go jak osobę niewartą jej czasu, ale potem wszystko się zmienia. Dziewczyna zaczyna uświadamiać sobie, że ten chłopak nie jest takim, na jakiego wygląda, i zaczyna dążyć do odkrycia prawdy o nim. Aby do tego dojść, będzie musiała odkryć wiele tajemnic. A prawda może okazać się szokująca. I bardzo niebezpieczna dla Nory, bo może ją... zabić. Kim tak naprawdę jest chłopak, którego dziewczyna jednocześnie się boi i którego pragnie poznać bardziej? Ale ciii... To kolejna tajemnica. Aby ją poznać, wystarczy wejść do mrocznego świata Szeptem.
Na początku Nora traktuje go jak osobę niewartą jej czasu, ale potem wszystko się zmienia. Dziewczyna zaczyna uświadamiać sobie, że ten chłopak nie jest takim, na jakiego wygląda, i zaczyna dążyć do odkrycia prawdy o nim. Aby do tego dojść, będzie musiała odkryć wiele tajemnic. A prawda może okazać się szokująca. I bardzo niebezpieczna dla Nory, bo może ją... zabić. Kim tak naprawdę jest chłopak, którego dziewczyna jednocześnie się boi i którego pragnie poznać bardziej? Ale ciii... To kolejna tajemnica. Aby ją poznać, wystarczy wejść do mrocznego świata Szeptem.
Zacznę od tego, że nienawidzę, gdy wydawcy zdradzają za dużo fabuły lub istotnych faktów opisem z tyłu książki czy okładką. W tym przypadku była to oprawa graficzna książki. Cóż za radość z odkrywania tajemnic, jeśli można się wszystkiego domyślić? Nie rozumiem tego. Zwłaszcza gdy książka głównie skupia się na odkrywaniu prawdziwej tożsamości Patcha. Ale ta tajemnica już nie jest taka wielka. A to wina okładki.
Do treści też mam zastrzeżenia. Książka trochę przypominała mi Zmierzch. Dopatrzyłam się nawet kilku podobnych sytuacji. Między innymi to, że bohaterowie poznali się na lekcji biologii. Postacie są dość przeciętne. Miałam wrażenie, że autorka poświęciła zbyt mało czasu na ich wykreowanie. Bohaterowie nie są tacy źli, jednak czegoś mi w nich brakowało. Dajmy za przykład Patcha. Może i jest tajemniczy, przystojny i arogancki, ale to wszystko. Gdyby autorka bardziej nad nim popracowała, dodała jeszcze kilka cech, byłby znacznie ciekawszą postacią. Poza tym ta jego arogancja bardzo mnie irytowała i jakoś nie mogłam się do niego przekonać. Co do innych bohaterów, to żaden nie przypadł mi do gustu i żadnego nie polubiłam. Nie było w nich nic, co mogłoby mi się spodobać. I nie za bardzo przejęłam się ich losem.
Styl pisania autorki jest prosty, dzięki czemu książkę czyta się błyskawicznie. Nawet nie zauważyłam, jak szybko zleciał mi czas podczas czytania. Jeśli chodzi o akcję, to i jej nie brakowało. Autorka zadbała o to, by czytelnik się nie nudził. Nie było tego, na czym tak bardzo mi zależało, a mianowicie rozwinięcia głównego tematu, czyli informacji o aniołach. Książka jest głównie o nich, ale niewiele się na ten temat dowiedziałam. Miałam nadzieję na więcej, gdyż do tej pory rzadko czytałam o upadłych aniołach.
Wątek romantyczny zupełnie mi się nie spodobał. Był nijaki i dość oklepany. Zwykła dziewczyna spotyka chłopaka z mroczną przeszłością i zakochuje się w nim. Temat przerabiany już wiele razy i zdążył mi się już znudzić.
Podsumowując to wszystko, Szeptem to książka mająca wiele wad, z których największą jest niedopracowanie. Pozostałe są nieistotne. Wydaje się, jakby autorka spieszyła się z pisaniem książki i nie przemyślała bohaterów oraz nie zadbała o szczegóły. Poza tym zabrakło oryginalności. Śmiało książkę można porównywać ze Zmierzchem, bo niektóre podobieństwa rzucają się w oczy. Jeszcze do tego można zaliczyć utarty schemat, który często przewija się w tego typu książkach.
Szeptem nie jest niczym wybitnym, ale można spędzić z tą książką kilku całkiem przyjemnych godzin – głownie dlatego, że czyta się ją bardzo szybko. Może ja nie za bardzo się do niej przekonałam, ale fankom powieści paranormalnych i aroganckich chłopaków z pewnością przypadnie do gustu.
Szeptem nie jest niczym wybitnym, ale można spędzić z tą książką kilku całkiem przyjemnych godzin – głownie dlatego, że czyta się ją bardzo szybko. Może ja nie za bardzo się do niej przekonałam, ale fankom powieści paranormalnych i aroganckich chłopaków z pewnością przypadnie do gustu.
Czytałam tę książkę w dniu jej premiery, czyli bardzo dawno temu, ale pamiętam, że mnie się akurat podobała.
OdpowiedzUsuńCzytałam cała serię i uważam, że była bardzo przeciętna. Potrafi umilić czas, ale nie jest to ambitna lektura, a oryginalności też nie ma za wiele.
OdpowiedzUsuńMasz rację, książka nie jest wybitna, ale dobrze się ją czyta. Jestem już po lekturze całej serii :)
OdpowiedzUsuń