źródło |
Stefan Gillespie jest sierżantem w Dublinie. Mamy lata 30. XX wieku. Europa zbliża się do wojny, która z czasem wprowadzi chaos na całym świecie. Na razie jeszcze mało kto wierzy, że może wybuchnąć. Jednak swastyki na sklepach i partie nazistowskie dotarły już nawet do Irlandii. W takim otoczeniu Stefan musi pracować. Lubi swój zawód, ale to on oddala go od czteroletniego syna. Jego życie cały czas wygląda tak samo – pięć dni pracy i weekend u rodziców, by móc się spotkać z dzieckiem. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia... Sierżant w czasie akcji poznaje piękną Żydówkę, która wyraźnie coś ukrywa. Kim jest Hannah? Co wspólnego ma aborcjonista z księdzem? Co łączy dwa morderstwa oddalone od siebie o dwa lata?
Tytuł: Miasto cieni
Cykl: Stefan Gillespie (tom 1)
Autor: Michael Russell
Autor: Michael Russell
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Gdy po raz pierwszy zobaczyłam Miasto cieni, wszystko mówiło mi, że muszę je przeczytać. Piękna okładka, fascynujący tytuł oraz opis, który intryguje. Dokładnie takich książek poszukuję. Jednak te kilka cech to tylko pozory. Czy zewnętrzna powłoka była zapowiedzią dobrego thrillera historycznego? Nie do końca, lecz bez wątpienia czytało się go bardzo przyjemnie.
Bardzo spodobało mi się, że książka nawiązuje do wydarzeń historycznych krótko przed wojną. Wszyscy zawsze skupiają się na samej wojnie i – poza jej przyczynami – nigdy nie analizują tych kilku lat przed konfliktem międzynarodowym. Nie mogę powiedzieć, że pojawiło się tu wiele faktów. Najważniejsze wydarzenia znajdziemy w każdym podręczniku do historii. W tej powieści można było poczuć atmosferę tego okresu oraz poznać różne poglądy ludzi. Nigdy nie czytałam tego typu książki, dlatego czułam się zafascynowana tym klimatem, gdy jeszcze nikt nie wierzy w prawdziwą wojnę, ale czuje niepokój przed tym, co niedługo ma nastać.
Muszę również zwrócić uwagę na częste nawiązania do Polski. Część akcji rozgrywa się w Gdańsku, a dokładnie – w ówczesnym Wolnym Mieście Gdańsku. Nie uważam się za patriotkę, jednakże jestem przywiązana do Polski i sprawiają mi wielką przyjemność nawiązania do mojej ojczyzny w literaturze obcojęzycznej. Nigdy nie byłam w Gdańsku, ale bez najmniejszego trudu wyobraziłam sobie wszystkie wydarzenia opisane w tym mieście.
Wątek kryminalny był naprawdę ciekawy i wielokrotnie zaskakiwał swoją oryginalnością. Nie spodziewałam się takiego tematu w thrillerze, dlatego z wielką ciekawością czytałam. Niestety, powieść okazała się niezbyt dobrze skonstruowana. Były momenty, gdy nie mogłam oderwać się od czytania i z największą chęcią przeczytałabym całą naraz. Zdarzały się jednak również chwile, gdy wiało nudą, której nie dało się pokonać. Żałuję, że książka była tak bardzo nierówna w kwestii fabuły.
Ponadto zakończenie zawiodło mnie. Nie myślcie, że rozwiązałam zagadkę przed Stefanem, bo tak nie było. Choć... w pewnym momencie przyszło mi do głowy poprawne rozwiązanie, ale szybko odrzuciłam je. Nie byłam zaskoczona. Miałam nadzieję, że koniec sprawi, że wszystko nabierze sensu, ale będzie też szokujący i pełen negatywnych emocji. Tymczasem każdy nowy krok do rozwiązania był dla mnie albo spodziewany, albo nie robiący wrażenia...
W Mieście cieni pojawił się też wątek obyczajowy, który najbardziej przypadł mi do gustu. Mogłam obserwować Stefana jako ojca, który wychowuje dziecko w innej wierze niż swoja własna. To dość ciekawy motyw, który od razu przykuł moją uwagę. Pojawiły się pytania: "dlaczego?", "po co?". Dopiero z czasem zrozumiałam wszystko. Stefan powoli odkrywał swoją duszę, dzięki czemu poznałam go jako dobrego przyjaciela.
Mimo że powieść ma wiele wad, bardzo przyjemnie spędziłam czas, czytając ją. Na pewno sięgnę po kolejną część przygód Stefana. Polecam ją osobom, które chcą się przenieść w czasie i zasmakować mrocznej historii.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.