źródło |
Masz uporządkowane życie, ułożone od A do Z? A może jest pełne przygód i coś nie pozwala ci się ustatkować? Pragniesz czegoś innego – świadomie lub nie. Zmiany nadchodzą w najmniej oczekiwanym momencie, wpraszają się niezapowiedziane i wszystko zniekształcają, nagle pozwalają ci stać się bardziej sobą. Można być bardziej sobą? Trawa może być bardziej zielona? Jak odnaleźć zagubioną część siebie? Warto ryzykować? Może szczęście czyha za rogiem?
Tytuł: Trawa bardziej zielona
Autor: Magdalena Kołosowska
Wydawnictwo: Feeria
W książce Magdaleny Kołosowskiej Trawa bardziej zielona poznajemy dwie
kobiety. Jedna z nich to Majka, która wyszła za mąż w wyniku zakładu, przez co ma na pozór ułożone życie, ale w jej związku brakuje
miłości. Monika natomiast nie potrafi być w stałym związku, właściwie trudno
określić – nie chce czy nie umie. Gdy mąż Majki wyjeżdża, razem z Moniką
wybiera się na wycieczkę na Mazury. To miejsce okazuje się kolebką zmian.
Kobiety niespodziewanie poznają dwóch mężczyzn, dzięki którym i przez
których życie zaczyna biec nieco inaczej. Przelotne – wydawać by się pomogło – znajomości odcisną na nich piętno. Czego może brakować do pełni szczęścia dwóm
pięknym kobietom? Jak potoczą się dalej losy bohaterek? Wezmą udział w podróży
do szczęścia czy wrócą do dawnego, rutynowego życia?
Nowo poznani mężczyźni mają w sobie coś, co sprawia, że kobiety na chwilę zapominają o codzienności. Pozwalają sobie na chwile upojenia i wytchnienia w ramionach innych, niż dotychczas. Nie nazwałabym jednak tych relacji "zwyczajnymi romansami". Jest w nich coś więcej, coś niewidocznego na pierwszy rzut oka. Jednak pewne wydarzenie sprawia, że mężczyźni na jakiś czas znikają. Figlarny los stawia ich jednak później na drogach naszych bohaterek. Czy znajdą z nimi prawdziwe szczęście? A może tylko sprawią kłopoty?
Po powrocie z pobytu na Mazurach, kobiety wracają do dawnego życia. Majka nie może jednak zapomnieć o poznanym mężczyźnie. Okazuje się także, że mąż ma dla niej pewnego rodzaju niespodziankę, która zmieni jej życie już na zawsze.
Nowo poznani mężczyźni mają w sobie coś, co sprawia, że kobiety na chwilę zapominają o codzienności. Pozwalają sobie na chwile upojenia i wytchnienia w ramionach innych, niż dotychczas. Nie nazwałabym jednak tych relacji "zwyczajnymi romansami". Jest w nich coś więcej, coś niewidocznego na pierwszy rzut oka. Jednak pewne wydarzenie sprawia, że mężczyźni na jakiś czas znikają. Figlarny los stawia ich jednak później na drogach naszych bohaterek. Czy znajdą z nimi prawdziwe szczęście? A może tylko sprawią kłopoty?
Po powrocie z pobytu na Mazurach, kobiety wracają do dawnego życia. Majka nie może jednak zapomnieć o poznanym mężczyźnie. Okazuje się także, że mąż ma dla niej pewnego rodzaju niespodziankę, która zmieni jej życie już na zawsze.
Co jest w tej książce najcenniejszego? Przede wszystkim
pokazuje piękną przyjaźń pomiędzy kobietami, które są dla siebie oparciem, zawsze mogą na siebie liczyć i troszczą się o siebie. Warto zwrócić też uwagę na język, którym została napisana – jest on łatwy w odbiorze i czyni lekturę przyjemną. Ponadto jest to powieść, która udowadnia, że życie pisze
nieprzewidywalne scenariusze. Łatwo można popaść w rutynę, aż z czasem stajemy
się więźniami własnego losu, nieprzemyślanych decyzji... Ale do zmiany wystarczy
impuls. Szczęście czyha za rogiem i czasem wystarczy tylko wyciągnąć po nie
rękę, odrobina odwagi. Warto ryzykować, bo życie jest tylko
jedno. Wydaje mi się, że mamy do czynienia z
pewnego rodzaju paradoksem: z jednej strony sami kreujemy swoje życie, z
drugiej jednak wisi nad nami pewnego rodzaju przeznaczenie. Na pewne
sprawy nie mamy wpływu, dzieją się, wprowadzając nieraz zamęt i nieład. Każde
jednak doświadczenie czegoś nas uczy, każda chwila coś niesie ze sobą. Pewnych
ludzi zapamiętujemy na zawsze, są twarze, których nie zapominamy, są
ludzie, którzy pozwalają nam rozwinąć w pełni skrzydła.
Uważam, że jest to powieść, po którą warto sięgnąć, by ukoić nerwy po całym dniu zmagań z rzeczywistością, by dodać sobie odwagi do pokonywania codziennych trudności, aby uwierzyć, że warto zatroszczyć się o siebie. Może to właśnie miłość jest tym, czego potrzebujemy najbardziej do życia, tym "czymś", co jest niezbędne, żeby oddychać pełną piersią? Jednakże pragnę zaznaczyć, że nie jest to zwyczajne romansidło. Moim zdaniem opisane romanse to tylko pewnego rodzaju metafora, która w jasny sposób pokazuje, że aby rozwinąć skrzydła, potrzebujemy przede wszystkim czuć się doceniani i kochani. Trawa może być bardziej zielona, życie może być piękniejsze, człowiek może być bardziej sobą, jeżeli tylko znajdzie klucz do szczęścia, do spełnienia.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.