źródło |
Czasem los stawia na swojej drodze ludzi, których niestety więcej dzieli, niż łączy. Wiele aspektów kompletnie do siebie nie pasuje, a emocje, które temu towarzyszą, również są jednym wielkim kontrastem. Czy miłość, która rodzi się w takich warunkach, ma szansę na przetrwanie? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie z książce Penny Vincenzi pt.: Decyzja, której akcja toczy się w Londynie w latach 60. XX wieku.
źródło |
Eliza Fullerton-Clark pochodzi z wyższej klasy społecznej, jednakże wbrew tradycji i rodzinnym naleganiom pragnie zostać kobietą niezależną, pracującą. Jest bardzo ambitna, marzy o zrobieniu kariery w dziale mody.
Matt Shaw to człowiek-przedsiębiorca. Mimo robotniczego pochodzenia pragnie zdobyć niezależność i majątek. Praktycznie od podstaw buduje swoją firmę, która – wbrew obawom – prosperuje znakomicie.
Głównych bohaterów poznajemy już na samym początku powieści, jeszcze wtedy nie wiedzą o swoim istnieniu. Spotykają się kilkakrotnie przez Charlesa, brata Elizy, który był w wojsku razem z Mattem. Wkrótce ich drogi ponownie się krzyżują. Łączy ich upór, chęć zdobywania wiedzy, niezależność, konsekwencja w działaniu, determinacja w dążeniu do celu i co najważniejsze – uczucie. Jednak tych dwoje dzielą różnice nie tylko społeczne, ale i poglądowe. Czy miłość, która rozkwita w ich sercach, da radę je przezwyciężyć? Co w ich wypadku okaże się silniejsze czy poradzą sobie oni ze wszystkimi przeciwnościami losu? Jak będzie wyglądała ich przyszłość? Na te pytania odpowie wam Decyzja.
Czytając pierwsze strony książki, mówiąc szczerze, byłam kompletnie niezadowolona. Miałam wrażenie, że w moje ręce trafił kolejny romans, bez żadnego umoralniającego charakteru. Dodatkowo sam fakt, iż akcja powieści rozgrywa się w latach 60. XX wieku nie bardzo mnie przekonywał. W pewnej chwili miałam nawet ochotę rzucić tę pozycję w kąt i zapomnieć o niej na zawsze. Jednak coś ciągle mnie kusiło, by czytać dalej… Moja intuicja jak zwykle mnie nie zawiodła, za co jestem jej przeogromnie wdzięczna!
Opowiedziana historia w pewnej chwili staje się bardzo życiowa. Poruszane w niej dylematy i problemy są, o dziwo, bardzo podobne do tych, z którymi borykamy się w teraźniejszości. Bohaterowie stają przed rozmaitymi wyborami, są zmuszani przez życie do podejmowania szybkich, a niekiedy bolesnych decyzji. W opowieści nie brakuje blasków i cieni, radości i smutków, chwil powątpiewania i sukcesów. Eliza i Matt popełniają wiele błędów, płacąc często przy tym wysoką cenę.
Książka jest napisana w ten sposób, że czytelnik bez trudu może utożsamić się z którymś z bohaterów. Nie mówię tu tylko o tych głównych, ale również o drugoplanowych. Penny Vincenzi wykreowała bowiem wiele barwnych postaci, które borykają się z najróżniejszymi problemami; stworzyła w ten sposób bardzo interesującą powieść, która buduje napięcie do samego końca. W międzyczasie poznajemy byłego narzeczonego Elizy – milionera Jeremy’ego Northcotta – rodzeństwo Matta i Elizy – Scarlett Shaw i Charlesa Clarka – nieśmiałego pisarza i autora książek podróżniczych Marka Frosta, przyjaciółkę Elizy Mariellę Crespi czy adwokata Toby’ego Gilmoura. Wymieniłam tylko niektórych z licznej bazy bohaterów całej powieści. Każdy z nich w charakterystyczny dla siebie sposób wpływa na przebieg fabuły, co uważam za jeden z większych plusów skomponowanej całości.
Akcja książki toczy się wolno – trwa kilka lat. Osobiście muszę przyznać, że rzadko kiedy udaje mi się spotkać powieści, które trwają tak długo. Na początku może się wydawać, że niektóre wydarzenia są niepotrzebne i do niczego nie prowadzą, jednak wszystkie tworzą pięknie zgraną całość podczas punktu kulminacyjnego. W książce nie brakuje takich emocji, jak miłość, niechęć, namiętność, nienawiść, spryt, pożądanie, zemsta, urażona duma, chęć wyższości. Autorka bardzo dobrze przekazuje czytelnikowi wizerunek XX-wiecznego Londynu, a co za tym idzie – pozycję postrzegania roli kobiety w społeczeństwie, zanikającej roli pozycjonowania klasowego czy przemian społecznych. To kolejna zaleta książki, która podczas czytania bardzo mi zaimponowała.
W Decyzji na samym początku możemy spotkać listę bohaterów. Muszę przyznać, że bardzo mnie to zaskoczyło, bowiem nie spotkałam nigdy dzieła epickiego z czymś takim. Autorka chciała w ten sposób darować sobie przedstawianie każdego bohatera; podawała więc od razu jego imię i nazwisko, aby czytelnik mógł sobie po prostu sprawdzić w spisie na początku, kim jest obecnie zaprezentowana postać. Na początku bardzo mnie to irytowało, jednak z biegiem czasu przekonałam się, że nie jest to głupie rozwiązanie.
Moim zdaniem najwspanialszą postacią opowiadania była malutka Emmie. Dziewczynka w idealny sposób pokazywała, jakie wartości w życiu są najważniejsze i co powinno się w nim liczyć ponad wszystko. Dzięki jej nastawieniu i zachowaniu odbiorca mógł zobaczyć, jak na niektóre życiowe sytuacje reaguje bezbronne dziecko, które nie chce nic więcej niż miłości obojga rodziców. Irytowali mnie na przykład Eliza i Matt, na zmianę. Gdy nabrałam przekonania do zachowania jednego z nich i bezgranicznie stwierdzałam, że stoję po jego stronie, za chwilę zdarzało się coś, co od razu mnie od tej postaci odpychało. Nie mogłam się zdecydować, które z nich bardziej zaszło mi, jako czytelnikowi, za skórę. Irytowali mnie oboje, a ich wieczne zmiany zdania, wymyślania i stwarzanie problemów na siłę doprowadzało mnie do obłędu. Jeżeli taki właśnie cel obrała sobie autorka, to muszę przyznać, że jej się udało.
W życiu bohaterów powieści nie brakuje smutnych i przykrych zdarzeń; niejednokrotnie znajdują się oni w trudnej sytuacji, a los nieraz pokazuje im, jak lubi drwić z czyjegoś życia. Jednak mimo wszystko mogę spokojnie stwierdzić, że Decyzja jest książką lekką w odbiorze dla czytelnika. Pozycja jest nasycona optymizmem, humorem, bawi i umoralnia. Historie Elizy, Matta i ich bliskich pokazują nam, jak ważna jest umiejętność pokochania wad drugiego człowieka, naprawianie popełnionych błędów, wybaczania, dochodzenia do kompromisów lub po prostu odpuszczanie. To bardzo ważne, abyśmy pamiętali o tym również we własnym życiu.
Penny Vincenzi stworzyła powieść, której spokojnie mogę nadać miano relaksującej, umoralniającej lektury, która w sam raz przyda się na odpoczynek. Dzięki niej na pewno oderwiemy się od rzeczywistości, przenosząc się do XX-wiecznego Londynu. Polecam tę książkę osobom, które przepadają za literaturą obyczajową. Obszerna fabuła, bogata w różnego rodzaju zdarzenia zmieniające się jak w kalejdoskopie, sprawia, że czytelnik nie ma czasu na nudę, a co za tym idzie – z Decyzją miło i przyjemnie spędza czas.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.