źródło |
Joanna Maria Chmielewska jest autorką opowiadań Kaczucha (w antologii Dziewczyńskie bajki na dobranoc), Brosza (w antologii Nie pytaj o Polskę) i utworów dla dzieci (powieści – Historia srebrnego talizmanu, Neska i srebrny talizman, a także serii wierszy Zaczarowane rymowanki).
Poszukując nowych perspektyw, Joanna Maria Chmielewska trafiła do magicznej i tajemniczej Szklarskiej Poręby. Teraz mieszka w Domu pod Wędrownym Aniołem z widokiem na Szrenicę, pisze książki, prowadzi warsztaty twórczego pisania, poznaje nowych ludzi...
Jak sama pisze, pociągają ją nowe ścieżki, ludzie z pasją i kawa w miłym towarzystwie. Kolekcjonuje okruchy szczęścia i anioły z osobowością...
Pod naszym patronatem znalazły się trzy książki autorki: Poduszka w różowe słonie, Sukienka z mgieł i Pod Wędrownym Aniołem. Więcej o Joannie Marii Chmielewskiej dowiecie się, czytając wywiad... Zapraszamy do przyjemnej lektury!
Czy tęskni pani czasami za Mazurami?
Góry są piękne o każdej porze roku, ale gdy przychodzą letnie upały, tęsknię do mazurskich jezior. Bardzo lubię pływać, a jezioro to przestrzeń i wolność…
W Pod Wędrownym Aniołem pisze pani, że chciałaby mieć maszynę do pisania. Pierwsze zdanie której książki pani na niej zapisała? Czym teraz ta wymarzona maszyna dla pani jest?
Maszyna do pisania z duszą. Urodzinowy prezent niespodzianka od mojego męża. Spełnione marzenie. Wystukałam na niej pierwsze zdanie książki Pod Wędrownym Aniołem, choć zapisane było już dużo wcześniej na komputerze. A teraz maszyna czeka, aż będę miała własny gabinet do pracy, co mam nadzieję, nastąpi już niedługo.
Poeci, literaci, kompozytorzy, malarze… Szklarska Poręba ma bogatą historię artystyczną. Czy to przeznaczenie panią do niej przyciągnęło, czy raczej przypadek?
Przypadek czy przeznaczenie? Odpowiem ostatnimi słowami mojej książki: ciągle szukam odpowiedzi na pytanie, czy to ja wybrałam to miejsce, czy też to ono mnie wybrało.
źródło |
W Pod Wędrownym Aniołem – jedynej mojej książce, która nie jest fikcją literacką – postacie są prawdziwe, natomiast w pozostałych książkach występują zarówno postacie wymyślone, jak i bohaterowie mający swoje pierwowzory w rzeczywistości. Czytelnicy, którzy znają Sukienkę z mgieł, czytając Pod Wędrownym Aniołem, rozpoznają niektóre inspiracje. I tak na przykład Weronika z "Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem" ma wiele wspólnego z moją przyjaciółką Dorotą, która widzi i czuje więcej niż inni i aż żałuję, że nie prowadzi takiej klimatycznej kawiarni. Ale może kiedyś…
Postacie w pani książkach są wielowymiarowe, niekiedy o skomplikowanych portretach psychologicznych, oddziałują zatem na czytelników i sprawiają, że ci w jakiś sposób się z nimi utożsamiają. Co zamierza pani osiągnąć takim zabiegiem?
Dla mnie osią opowieści jest proces wewnętrznej przemiany bohatera, natomiast wydarzenia i okoliczności życiowe, podejmowane decyzje i wybory, są drogą, która go do niej prowadzi. Nie tyle tworzę postać, co raczej próbuję ją poznać. Zrozumieć, co ją ukształtowało, dlaczego postępuje tak, a nie inaczej, chociaż nie jest zadowolona ze swojego życia. I daję jej szansę na zmianę. Ale zakończenie powieści jest otwarte. Bo życie nie jest proste i nie wiem, co jeszcze może moich bohaterów spotkać.
Historie, które znajdujemy na kartach pani powieści, zawsze są "z życia wzięte". Czy zastanawiała się pani nad napisaniem powieści sensacyjnej albo fantastycznej czy raczej nie zamierza pani sięgać po ten gatunek?
Powieść sensacyjna i fantastyczna zdecydowanie nie (tak myślę dzisiaj, może to się kiedyś zmieni). Pociąga mnie realizm magiczny, lecz mam wątpliwości, czy potrafię się z tym zmierzyć. Ale oprócz książek dla dorosłych czytelników, piszę również dla dzieci. Baśniowe światy, niezwykłe stworzenia, magiczne przedmioty… W Ailarips – krainie powstałej z ludzkich uczuć, myśli i snów – wszystko może się zdarzyć.
źródło |
Moim mottem życiowym jest modlitwa: Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego nie mogę zmienić; odwagę do zmiany tego, co zmienić mogę; i mądrość, żeby odróżnić jedno od drugiego.
Czy kieruje pani swoje powieści do konkretnych odbiorców czy są one uniwersalne?
Wiem, że moje książki czytają przeważnie kobiety. Trochę inaczej jest z powieścią Pod Wędrownym Aniołem, która jest związana ze Szklarską Porębą. Panowie sięgają też czasami po Męża zastępczego. Ale kiedy piszę, nie myślę o odbiorcy, tylko koncentruję się na opowieści. Steven King powiedział, że opowieść jest jak skamielina wydobywana z ziemi, a zadaniem pisarza jest wydobyć ją tak, żeby jej nie uszkodzić. Jeśli to się uda, książka znajdzie swojego czytelnika.
Co pani czuje, gdy dostaje zaproszenia na kolejne wydarzenia literackie, daje autografy, widzi swoje nazwisko w księgarniach, w internecie…?
Radość ciągle jeszcze z nutką niedowierzania, czy to aby na pewno o mnie chodzi…
Świetny wywiad...
OdpowiedzUsuńMazury...ach... jakżesz bym chciała je odwiedzić...