źródło |
Kohelet uczy, że wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem, i choć jestem pewna, że ma rację, to właśnie czas umierania sprawia tak wiele bólu, to z nim często nie możemy się pogodzić, jeszcze niegotowi, tak bardzo niegotowi na rozstanie z kimś, kto dał nam cząstkę siebie.
***
pamiętam Cię roześmianą,
gdy tańczyłam w za dużych sukniach,
udając, że jestem primabaleriną.
pamiętam lekki grymas twarzy,
gdy przypadkowo wyrwałam Ci kosmyk włosów,
udając, że jestem sławną stylistką.
pamiętam, jak kupowałaś ode mnie
klocki lego na kilogramy,
wiernie udając, że to smaczne landrynki,
kiedy po wizycie w sklepie nagle zapragnęłam
zostać sprzedawczynią.
pamiętam, jak kradłaś dla mnie gałązki akacji,
bo bez nich piaskowe ciasto nie smakowałoby
tak samo.
pamiętam, jak częstowałaś czekoladkami
przechowywanymi na dnie szafy w kieszeni
pomarańczowego fartucha.
pamiętam.
i kocham za serce z całego serca.
teraz siedzimy razem na werandzie,
która pamięta moje pierwsze kroki.
chyba nawet jestem od Ciebie wyższa.
popijamy herbatę z cytryną i to ja
opowiadam
kolejny raz o sprawach wielkiego świata.
nie zostałam primabaleriną,
stylistką ani sprzedawczynią,
ale zostałam
rozpieszczona miłością.
mam prośbę. rozkapryszona
proszę Cię o jeszcze.
o jeszcze jedną radę,
o jeszcze jedno serce.
wierzę, że jeszcze porwiesz mnie
w to miejsce o zapachu akacji,
bo bez Ciebie
życie nie będzie smakować tak samo.
pomów, przytul, pobądź ze mną jeszcze,
nauczyłaś mnie kochać
sercem za serce.
nastawię wodę na jeszcze jedną herbatę.
Podmiotem lirycznym jest młoda kobieta, która prawdopodobnie
zdaje sobie sprawę, że teraz ma swoje przysłowiowe "5 minut" na tym świecie; może właśnie wspina się po szczeblach
zawodowej kariery, otrzymując awans za awansem, może teraz opiekuje się gromadką
własnych dzieci i zmaga się z problemami dotyczącymi nowoczesnych metod wychowawczych,
może… Wydaje się spełniona, biorąc pod uwagę współczesne kryteria dobrze radzi sobie w "wielkim świecie".
Chociaż utwór dotyczy w głównej mierze czasu umierania, to osoba mówiąca w wierszu
wcale nie wydaje się smutna. Oddaje się wspomnieniom odległych lat i stara się jakby
zatrzymać te chwile. Z humorem opowiada o naiwnej dziecięcej wierze, tysiącach
zainteresowań, pasji zmienianych z prędkością światła, pod wpływem sytuacji,
z godziny na godzinę coraz to nowych pomysłach. Jednakże najważniejszą
rzeczą, o jakiej wspomina, jest miłość,
bo to właśnie dzięki miłości dziś jest osobą dojrzałą, spełnioną, dzięki
miłości wie, co stanowi sens życia. Zwraca się do staruszki, od której właśnie
uczyła się tego uczucia i znowu żartobliwie jakby wypowiada oburzonym tonem, że
została rozpieszczona i to właśnie przez to dziś nie może pogodzić się z
upływającym czasem. Za wszelką cenę chce zatrzymać przy sobie pomarszczoną
kobietę o coraz wolniej bijącym sercu, która nauczyła ją stawiać pierwsze kroki,
wypowiadać pierwsze słowa, budować pierwsze wieże z klocków i przede wszystkim nauczyła
miłości. Podmiot liryczny pragnie chociaż jeszcze przez chwilę poczuć się dzieckiem, tym kochanym, któremu ktoś udziela rad.
Nie wyobraża sobie dalszego życia bez towarzyszącej obok i służącej dobrym słowem matki, babci, prababci, opiekunki. Chociaż osoba mówiąca jest już dorosła i żyje swoim nowym życiem, wdzięczne serce nadal pamięta naukę wczesnych
lat, serce, w które codziennie wlewana była miłość. Stąd chyba właśnie wynika
prośba o jeszcze jedną herbatę, jeszcze chwilę razem, krzyk rozpaczy, tęsknoty, ponieważ obie zdają sobie sprawę, że do jednej z nich zbliża się koheletowy czas
umierania.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.