Ludzie przebywający w jasno oświetlonych miejscach nie dostrzegają tego, co skrywa się w mroku.
Wojna to najokrutniejsza gra, jaką wymyślił człowiek. Żeby w nią grać, trzeba być bezwzględnym strategiem; trzeba mieć cel i odwagę graniczącą z głupotą, aby brnąć dalej i dalej. Wojna pozornie daje i odbiera, choć tak naprawdę przy ogólnym rozrachunku straty zawsze są przytłaczająco dominujące i staje się jarzmem, którego nie sposób udźwignąć. Kiedy trwa walka, liczy się tylko ta chwila, przyszłość nie istnieje, a kiedy wreszcie się pojawia, zbierasz wszystkie jej owoce. Wtedy uzmysławiasz sobie, że zwycięstwo nie zawsze ma jedną definicję, a strat po drodze było zbyt wiele…
Tytuł: Pojedynek
Seria: Niezwyciężona
Autor: Marie Rutkoski
Wydawnictwo: Feeria
Pojedynek to pierwsza część nowej serii pt. Niezwyciężona, autorstwa Marie Rutkoski. Zanurzamy się w świat rządzony przez Valorian, którzy podbili nie tylko tereny, jakie wcześniej należały do ich największych wrogów – Herrańczyków – ale także uczynili z nich niewolników. W samym środku tego wszystkiego jest Kestrel – córka valoriańskiego generała. Jak przystało na arystokratkę, wiedzie życie pełne przywilejów i wygód. W dodatku splot pewnych wydarzeń doprowadza ją do podjęcia decyzji, która odmieni nie tylko jej losy, ale także losy jej ludu.
W powieści mamy do czynienia z narracją z dwóch perspektyw: Kestrel oraz Kowala. Jest to dobry zabieg ze względu na to, że możemy zaobserwować dwie zupełnie odmienne postawy: z jednej strony Valorianka, a z drugiej Herrańczyk. Mimochodem wybieramy stronę, po której stajemy, i gdzieś z tyłu głowy szukamy kompromisu, który pomógłby wyjść z tej sytuacji.
Akcja książki jest dość powolna. Podążamy za Kestrel i Kowalem i, jak przystało na pierwszy tom, dopiero wdrażamy się w otaczający nas świat, nową historię i próbujemy zrozumieć bohaterów. Zdarza się też, że autorka z pewną niezrozumiałą stanowczością skraca sceny potencjalnie skazane na wzbudzanie napięcia. Jakby brnęła do wyznaczonego celu i tylko to było dla niej istotne. Dla scen finałowych stanowi zdecydowaną zaletę, ale dla ogólnego wrażenia związanego z całością treści – lekkie rozczarowanie.
Nie byłabym sobą, gdybym nie oceniła wątku romantycznego. Zdecydowanie widoczne jest to, że autorka czerpała inspirację z opowieści o kochankach z Werony, co nie jest oczywiście zbrodnią. Muszę przyznać, że ten schemat wypadł dość świeżo i kreatywnie. Pomimo moich początkowych obaw od pierwszej strony nie zahaczamy o banały i ckliwą miłość. Uczucia pomiędzy bohaterami wywołują emocje u czytelnika i nakazują na zmianę negować ich związek i w napięciu im kibicować.
Część wizualna książki zdecydowanie przyciąga wzrok i pobudza wyobraźnię. Na okładce widzimy dziewczynę w sukni rodem z baśni, trzymającą w ręku sztylet, co z kolei sprawia, że automatycznie wierzymy w jej siłę i odwagę. Każda kobieta zwróci na tę książkę uwagę (choć od każdej zasady są także wyjątki), a każda nastolatka będzie chciała ją mieć. Dużym atutem jest dodana na początku książki mapka oraz niuanse graficzne, takie jak pionowe numery rozdziałów, stron czy czarne kartki na początku i końcu książki.
Muszę zwrócić uwagę na – dla mnie istotny – szkopuł. Chodzi mi o tytuł. W polskim wydaniu jest to Pojedynek, natomiast w oryginale brzmi – The Winner's Curs, czyli Przekleństwo zwycięzcy. Już same słowa stanowią sporą różnicę, a co dopiero gdy zagłębimy się w książkę. Jak przyznaje sama autorka, inspiracją do napisanie tej książki było ekonomiczne pojęcie przekleństwa zwycięzcy, które polega na tym, że osoba wygrywająca aukcję, jednocześnie ją przegrywa, bo płaci za swoją wygraną więcej niż w ocenie większości licytujących wart jest jej zakup. Z pierwotnym tytułem książka skłania do refleksji nawet nad kilkoma znaczeniami tego pojęcia – przekleństwo zwycięzcy. Nasz polski tytuł, owszem, łączy się z wydarzeniem, które występuje w historii pani Rutkoski, ale na pewno nie stanowi jego kulminacyjnego momentu, aby musiał on awansować do stopnia tytułu książki.
Komu polecam tę książkę? Jestem pewna, że pomimo dodatkowej męskiej narracji powieść zdecydowanie przyciągnie płeć piękną. I mimo że główna bohaterka ma zaledwie 17 lat, ta pozycja może stanowić przyjemną lekturę dla kobiet w każdym wieku. Wszystko zależy od oczekiwań, jak zawsze zresztą.
Muszę przyznać, że po obiecującym opisie obawiałam się jednak, że Pojedynek będzie kolejnymi Igrzyskami, a Kestrel kolejnym klonem Katniss, z tym że w sukni z falbanami. Oficjalnie mogę was uspokoić – kreatywność autorów zza oceanu jeszcze się nie wyczerpała i nadal potrafią oni tworzyć nowe młodzieżowe dystopie. Może i konflikt między dwiema narodowościami nie stanowi z pozoru o wyjątkowości tej historii, ale zapoznawszy się z nią, w całości czujemy się częścią czegoś niepowtarzalnego i tak jak ja, połykamy książkę w nieco ponad dobę, żałując następnie, że skazało się tym samym na długie i niecierpliwe oczekiwanie na kolejny tom.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.