NAJNOWSZE

piątek, 26 czerwca 2015

Poważnie o latach 50.

źródło
Raz na jakiś czas polscy dystrybutorzy wprowadzają do kin repremiery, czyli wznowienia dystrybucyjnego obiegu klasyków kinematografii. Były już produkcje nieme, był Kubrick, zobaczyć mogliśmy także obrazy Charliego Chaplina. Jednym z nim był Król w Nowym Jorku, przedostatni film Mistrza.

W przeglądzie filmowym także o: przepełnionym akcją Herculesie, komedii Szef i brytyjskim dramacie Nasrine.


Hercules
źródło
12 tys. lat p.n.e. Hercules, syn wszechmocnego Zeusa, przez całe swoje życie zaznał tylko cierpienia. Po wykonaniu dwunastu trudnych prac i utracie najbliższej rodziny poświęca się okrutnym bitwom. Jego kompanami zostaje szóstka podobnych do niego straceńców. Ich los zmienia się, gdy król Tracji zechce, aby uczynili jego wojsko niezwyciężonym. Zauważą oni, jak nisko upadli, kiedy stworzą wojowników równie bezlitosnych, jak oni.

Hollywood od lat przekonuje nas, że pomysły chodzą dwójkami. Niemal co roku pojawiają się filmy konkurencyjnych wytwórni, opowiadające o tym samym nieco innymi środkami. Tandetna Legenda Herkulesa z Kellanem Lutzem nie trafiła na szczęście do polskich kin, ale już kilka miesięcy później mieliśmy okazję obejrzeć wersję drugą – z większym budżetem, z głośniejszymi nazwiskami w obsadzie, ale czy lepszą?

Opis Herculesa sugeruje pewne rozterki psychologiczne, które mogłyby targać bohaterami, więc od razu uprzedzam – to film nieskażony myślą. Najnowsze dziełko Bretta Ratnera to średniej klasy kino rozrywkowe, które nie zaoferuje widzowi nic oprócz kolorowej rozwałki. Na ekranie Dwayne Johnson pręży muskuły (jeszcze większe niż zwykle), leje się pot i krew, a efektowne sceny walki przyprawiają o zawrót głowy. To film przeładowany akcją, o prościutkiej fabule, do przetrawienia z kubkiem popcornu i z ograniczoną aktywnością mózgu.




Szef
źródło
Carl jest szefem kuchni cenionej restauracji w Los Angeles. Podchodzi do swej pracy z prawdziwą pasją, a każde jego danie to małe arcydzieło. Jednak konflikt z nielubianym krytykiem kulinarnym, w którym znaczny udział miał niefortunny wpis na Twitterze i wynikły z tego spór z właścicielem restauracji, sprawiają, że mężczyzna rzuca pracę. Zaczyna wszystko od nowa, korzystając z pomocy przyjaciół. Wkrótce jego projekt staje się niezwykle popularny.

Jon Favreau, znany głównie z reżyserowania wysokobudżetowych widowisk, powraca z projektem niewielkim, pomimo gwiazd świecących na liście obsadowej. Udowadnia, że wciąż potrafi kręcić lekkie, przyjemne oraz inteligentne kino rozrywkowe dla każdego widza. Choć historia jest bardzo banalna i odtwarza kolejne klisze, to całość sprawia dobre wrażenie dzięki aktorskiej witalności. To właśnie chemię pomiędzy postaciami tak dobrze się tutaj ogląda. Bohaterowie są wiarygodni, dialogi niegłupie, a jedzenie – kuszące jak nigdy dotąd.




Król w Nowym Jorku
źródło
Zdetronizowany król Shadov z Estrovii przybywa do Nowego Jorku. Wizyta władcy staje się dużym wydarzeniem w mieście. Shadov nieoczekiwanie zawiera przyjaźń z uświadomionym politycznie 10-latkiem, co ściąga na niego przypuszczenia, że jest komunistą. W rezultacie zostaje wezwany na przesłuchanie przed Komisją do Badania Działalności Antyamerykańskiej.

Fani Charliego Chaplina dobrze wiedzą, że bardzo często mieszał on w swoich filmach bezpretensjonalny slapstick z poważną wymową. W Królu w Nowym Jorku przemyślenia reżysera są jednak znacznie smutniejsze. Mało tu prawdziwego humoru, dominuje natomiast krytyka komunizmu, rzeczywistości zimnej wojny oraz ogłupiającej roli mediów. Chaplin bezlitośnie wypunktowuje najważniejsze problemy amerykańskiego społeczeństwa lat 50., zafiksowanego na punkcie komunizmu i coraz silniejszego konsumpcjonizmu. To jeden z najsmutniejszych filmów Chaplina, nie najlepszy w jego dorobku, ale nadal potrafiący zaciekawić widza trafnością analiz.



Nasrine
źródło
Młoda Nasrine jest muzułmanką i mieszka w Teheranie. Z powodu kłopotów z lokalną policją, zmuszona jest wraz z bratem do wyjazdu do Wielkiej Brytanii. Oswojenie się z nową rzeczywistością nie przychodzi jej łatwo, a szukanie swej indywidualności spotyka się z niechęcią i uprzedzeniami otoczenia.

Nasrine w zamierzeniu miała być szczerym głosem mieszkającej na Zachodzie irańskiej reżyserki Tiny Gharavi w walce o multikulturowość. Wydawało się, że Gharavi będzie potrafiła zajrzeć w dusze imigranckiej społeczności, cierpiącej zarówno w kraju, jak i za granicą. Reżyserka jednak, choć opowiada o krzywdzących stereotypach, same w nie popada, banalnie charakteryzując każdą z nacji. Jej postacie są słabo rozwinięte, przypominają bardziej kukły niż prawdziwych ludzi. Dodatkowo rzuca się w oczy słaby warsztat techniczny – nikt nie oczekiwał od tego niskobudżetowego filmu cudów, ale pewna niechlujność razi w czasie oglądania.




Share:

Prześlij komentarz

Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.

 
Wróć na górę
Copyright © 2014 Essentia. Design: OtwórzBlo.ga | Distributed By Gooyaabi Templates