fot. Diana B |
Trzy kobiety...
Trzy pokolenia...
Jedno mieszkanie...
Trzy małżeństwa...
Wiele nieszczęść i historia zataczająca krąg...
Te wszystkie historie znajdziemy w polskiej sadze Kilka dni lata Małgorzaty Sobieszczańskiej. Ta książka doskonale pokazuje, jak niewiele trzeba, żeby powtarzać błędy poprzedniego pokolenia. Nie ma rodziców idealnych, nie ma bajkowych rodzin. Każdy z nas nosi w sobie tajemnicę, która zawiera ból przeszłości, jednak to od nas zależy, czy przekażemy ją następnemu pokoleniu. Czasem zdarza nam się, że zapominamy, jakich zachowań nie lubiliśmy u swoich rodziców, i po prostu je powielamy, skazując nasze dzieci na podejmowanie podobnych rozwiązań i odczuwanie takiego samego bólu, który czuliśmy. Możemy robić to świadomie lub nie, ale efekt zazwyczaj jest ten sam – niezrozumienie, zepsuta relacja. Nie wszystko można naprawić, nie zawsze starczy nam na to czasu...
Tytuł: Kilka dni lata
Autor: Małgorzata Sobieszczańska
Wydawnictwo: Literackie
Amelia ma osiemdziesiąt dziewięć lat. Wiele tajemnic z przeszłości zabierze ze sobą do grobu. Najpierw nie chciała się nimi z nikim podzielić, teraz nikt nie ma czasu na to by jej wysłuchać. Korzysta więc z jedynej możliwej okazji i o swojej wielkiej miłości do Żory, nieszczęśliwym małżeństwie, życiu na Syberii opowiada wnuczkowi, który jest jeszcze za mały, by dobrze ją zrozumieć.
Janina ma niecałe sześćdziesiąt lat. Na głowie dom, męża, dorosłą córkę, wnuka i chorą matkę. Jest zmęczona i sfrustrowana. Nigdy nie czuła się kochana przez swoją rodzicielkę. Z jej mężem Kostkiem nie połączyła jej wielka namiętność, ale gwarancja bezpiecznego i stałego związku. Nieszczęśliwie zakochana, zdradzona, kochana tylko przez ojca, nadal brnie przez życie. Teraz jest zmuszona patrzeć, jak jej córka zmaga się z rozpaczą po rozwodzie i nie umie pójść dalej.
Maja ma trzydzieści trzy lata. Jest rozwiedziona, ale wciąż nie może zapomnieć o swoim byłym mężu. Była w nim tak zakochana, jak wtedy, gdy nie mogła od niego za wiele wymagać. Do ślubu zmusiła ich jej matka. Rok temu to wszystko się rozpadło, a ona została z dzieckiem i złamanym sercem. Nawet teraz nie jest w stanie się pozbierać. Codziennie stoi pod jego blokiem, bojąc się, że w jego życiu pojawi się nowa kobieta.
Nauczyła się wtedy zdania, które stało się jej mottem: najbardziej niszczące w życiu są namiętności.
Możesz nie wierzyć w przeznaczenie, ale zatrzymaj się na chwilę i przeanalizuj swoja obecną sytuację. Jeśli już to zrobiłeś, przypomnij sobie, jak wyglądało życie twoich rodziców. Teraz porównaj te dwa zdarzenia i zastanów się, czy przypadkiem nie są do siebie podobne. Popełniamy błędy naszych rodziców, oczywiście nie wszystkie, ale tego po prostu nie da się uniknąć. Nasi rodzice wcześniej powielali błędy swoich rodziców, a nasi dziadkowie swoich. Nad tym nie można zapanować. Im bardziej się bronimy, tym mocniej wchodzimy w schemat. Czasem jednak w życiu są takie chwile, kiedy możemy zerwać z tym ciągiem powtarzalnych zdarzeń i zachowań, pytanie tylko, czy będziemy w stanie je wykorzystać?
Amelia, Janina i Maja nawet nie wiedzą, jak wiele je łączy. Nie miały odwagi zdobyć się na szczerą i jakże potrzebną w ich wypadku rozmowę. Niektórzy uważają, że milczenie jest złotem, jednak ich historia pokazuje, że może stać się największym przekleństwem. Trzy pokolenia kobiet, które powtarzają wciąż ten sam schemat, na przestrzeni wielu lat nie mogły zdobyć się na kilka szczerych słów, które mogłyby je uchronić przed bólem albo chociaż samotnym jego odczuwaniem.Gdyby jeszcze mogła przekazać Amelce to, co zrozumiała tej nocy w piwnicy dawnego urzędu wojewódzkiego: że nic poza życiem nie mamy. Nie była to może odkrywcza myśl, przeszło jej przez głowę, ale miała przecież tylko dwadzieścia trzy lata.
Trzy historie, trzy schematy, trzy niezwykłe kobiety to kwintesencja tego, co najlepsze w powieści Kilka dni lata. Autorka w niezwykły sposób splotła ze sobą historie życia nie tylko Amelii, Janki i Mai, ale także ich rodzin i przyjaciół. To wzruszająca saga, która pokazuje, jak mocno jesteśmy związani ze swoimi bliskimi, a także to, jak jedna rozmowa czasem może uratować naszą rodzinę przed powtarzaniem naszych błędów. Zdecydowanie polecam tę historię wszystkim kobietom.Podróż miała w sobie coś metafizycznego, to przemieszczanie się z jednego miejsca w drugie, im dłużej trwa, tym silniejsze jest poczucie przekraczania granicy między światami.
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.