źródło |
To już nie pierwsze święta w twoim życiu. Szał nerwowego wyczekiwania na staruszka w czerwonym wdzianku, który łudząco przypomina twojego tatę / wujka / sąsiada, zdecydowanie masz już za sobą. Kupujesz prezenty dla najbliższych przez internet, żeby uniknąć denerwujących desperatów wykupujących całe półki w dyskontach. Wiesz, że chociaż ten stres możesz sobie darować. Obwiniasz wszystko dookoła, że w tym roku jakoś nie czuć tych świąt. Za ciepło, za zimno, brak śniegu, natłok obowiązków, wrodzone lenistwo, a może jak mantrę powtarzasz sobie, że dziś nawet święta są skomercjalizowane.
Jeśli chcąc nie chcąc, choć któraś część zdania łudząco przypominała twoje podejście do świąt, wiedz, że problem tkwi tylko w tobie. Tak. Coś o tym wiem. Więc zmień to. Albo chociaż zrób kilka kroków w kierunku przeżycia świąt trochę bardziej pozytywnie niż choćby rok temu.
Po pierwsze – wyłącz Facebooka.
Kolaż wykonany przez autorkę |
Jeśli spojrzeć obiektywnie, w dużej mierze to jego wina, że święta są mniej świąteczne. Więc ogłośmy 24 grudnia dniem bez Facebooka. Niech ten dzień zyska wyjątkowy wymiar. Polajkujesz post z życzeniami twojego idola innego dnia. Dla odważnych wersja nieinternetowa.
Kolaż wykonany przez autorkę |
W razie niewygodnych tematów rozmów przy wigilijnym stole – zacznij śpiewać kolędy. Śpiewaj, aż zaboli cię gardło. Przy odrobinie szczęścia reszta rodziny włączy się do twojego śpiewu i unikniesz niezręcznych pytań. Lepsze to niż obrażanie się i czerwienienie ze wstydu.
Kolaż wykonany przez autorkę |
Zanim na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka znajdź kilka chwil, aby wziąć odprężającą kąpiel, zatopić się w ulubionym fragmencie książki, którą znasz na pamięć, albo po prostu się zdrzemnij. Wiem, czas goni, a goście mają przybyć już niedługo. Ale znerwicowana czy wkurzona nie spędzisz miło świąt. Świąteczny stół naprawdę nie ma aż tak wielkiej mocy.
Kolaż wykonany przez autorkę |
Opcja nie tylko dla rodzin z dziećmi. Znajdź jakąś grę planszową. Z własnego doświadczenia wiem, że nie ma lepszego sposobu na rodzinne święta. I jakby nie patrzeć, to właściwie wiek nie ma nic do rzeczy. Liczy się wspólne spędzenie czasu z rodzina, w dodatku na twoich warunkach. Wesoła atmosfera gwarantowana.
źródło |
Załóż psu czapkę mikołaja albo przyczep mu dzwonek do obroży, niech zrozumie, że takie właśnie są święta – nie wszystko, co robimy, sprawia nam radość. Tak, wiem, że to niemożliwe, ale przynajmniej nacieszy twoje oko.
źródło |
To przecież tradycja. Wieczorem zbierz rodzinę i przygryzając karpiem czy pierogami, zrelaksujcie na kanapie, śledząc przygody kilkuletniego urwisa. Bycie razem w końcu ma wiele definicji.
Święta są raz w roku. Wiem, jest jeszcze Wielkanoc, ale chyba każdy przyzna mi rację, że to zupełnie inna kategoria świąt. Więc koniec kłótni, koniec marudzenia i krzywego patrzenia na sąsiada, który podśpiewuje kolędę, nie zważając na szyby w okolicy. Są święta – pamiętaj, że 27 grudnia szał minie, a tyle to nawet ty dasz radę wytrzymać!
Hahaha, oczywiście, że Kevin będzie. Świetny post, ja staram się co roku odkrywać święta na nowo więc czuję odpowiedni klimat :)
OdpowiedzUsuńMam tylko jedna drobniutką uwagę, Wigilia to nie jest święto 😜. Właśnie chadzam po blogach i trzeci wpis z rzędu wskazuje na to, że jutro zaczynają się święta, a przecież to w piątek jest Boże Narodzenie :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Święta w zasadzie zaczynają się od pasterki. Która jest z reguły pod koniec dnia wigilii. Późnym wieczorem, w nocy.<3 Wtedy przychodzi Jezus.
OdpowiedzUsuńA ja spamuję i serdecznie zapraszam Cię do akcji "Wędrująca książka", którą organizuję. Więcej szczegółów w linku: http://www.recenzjapisanaemocjami.pl/2015/12/wedrujaca-ksiazka.html
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i życzę cudownych świąt!!