źródło |
Środki stylistyczne to grupa znacznie większa, niż można się spodziewać. W jej skład wchodzą zarówno te popularne, jak i takie, których raczej nie spotykamy w wierszach. Skoro jednak da się je jakoś sklasyfikować, oznacza to, że jednak ktoś kiedyś je wymyślił. A my możemy się dzisiaj o nich uczyć. Przygotowałam dla was kolejną dawkę poetyckich sposobów na urozmaicenie utworu. Do dzieła, Oporni.
Anakolut – błąd składniowy zmieniający budowę zdania, który sprawia, że wydaje się ono nielogiczne. Mówiąc bardziej dosadnie: są to poszarpane zdania, które kłócą się z porządkiem logicznym i są niepoprawne gramatycznie. Najczęściej występującymi, a zarazem jednymi z najłatwiejszych do rozpoznania, są te wprowadzone do imiesłowowego równoważnika zdań. (Przypominam, że imiesłowowy równoważnik zdania to np. jedno ze zdań współrzędnych: Obudziwszy się, zobaczył słońce). Idąc tym tropem, anakolut przyjmuje wtedy formę, którą widzimy w zdaniu: idąc do pracy, padał deszcz. W poezji przykład zastosowania tego środka stylistycznego możemy spotkać w wierszu Wolność K.K. Baczyńskiego.
[…]Otwórz oczy, to jesteś
tryskającym powietrzem
zdrój żywy[…]
Celem anakolutu jest wprowadzenie klimatu chaosu, strachu oraz stworzenie wrażenia, jakoby odbiorca miał do czynienia z mową potoczną.
Animalizacja – inaczej uzwierzęcenie, czyli mówiąc prosto: nadanie rzeczom lub osobom cech zwierzęcych. Wikipedia podaje jako przykład sformułowanie Moja teściowa szczeka. Nie będę wymyślać, bo akurat to jest idealne. Występowanie animalizacji w poezji jest znikome, podobno można odnaleźć przykłady w Rozmowie o poezji Stanisława Grochowiaka.
Celem tego środka stylistycznego jest deprecjacja, czyli spadek wartości znaczeniowej danej rzeczy lub osoby.W kontekście przytoczonego zdania jest to próba przekonania, że teściowa nic nie wie na dany temat tylko "szczeka", czyli krzyczy, bo tak lubi. Nie będę się kłócić z tą logiką.
Animizacja, inaczej ożywienie, czyli nadanie przedmiotom i pojęciom cech istot żywych. Występowanie tego środka jest bardzo częste, przykładem (zaznaczonym pogrubieniem) może być fragment wiersza Haliny Poświatowskiej o incipicie Daj rękę:
[…]tam delikatne kolory płowieją
w słońcu
ziemia oddycha
jakby nie żyła
i spokojny uśmiech mistrza
na ziemi[…]
Animizacja jest inną odmianą personifikacji, o której więcej napiszę, kiedy będziemy analizować środki na "p".
Uważajcie, aby nie mylić animalizacji z animizacją. Są do siebie podobne, ale w dalszym ciągu różne.
Uważajcie, aby nie mylić animalizacji z animizacją. Są do siebie podobne, ale w dalszym ciągu różne.
Antonim – termin oznaczający przeciwieństwo, rzeczy o odwrotnym znaczeniu, coś przeciwstawnego. Są to np. zestawienia zimno – ciepło, suchy – mokry, jasny – ciemny itd.
Rozróżniamy dwa rodzaje antonimów:
a) właściwe – służą stopniowaniu, nie oznaczają niezależnych przeciwstawnych jakości, rzeczy, a – tak jakby – pochodzą ze wspólnej kategorii słów, np. ładny – brzydki; ładniejszy – brzydszy.
b) komplementarne – takie, w których zaprzeczenie jednego skutkuje stwierdzeniem drugiego, np. On nie był żonaty à Był kawalerem, Nie była brzydka à Była ładna itd.
Idąc za słownikiem: do antonimów zalicza się też tzw. konwersje, czyli pary wyrazowe typu kupić – sprzedać, ożenić się – wyjść za mąż.
Antropomorfizacja – jak nietrudno się domyślić po nazwie (anthropos z greckiego oznacza człowiek), jest to zabieg językowy polegający na nadawaniu przedmiotom, zwierzętom, roślinom, zjawiskom itd. cech typowo ludzkich. Przykładem może być wiersz Józefa Czechowicza Na wsi. Oto jego fragment:
[…]Księżyc idzie srebrne chusty prać
świerszczyki świergocą w stogach
czegóż się bać
Przecież siano pachnie snem
a ukryta w nim melodia kantyczki
tuli do mnie dziecięce policzki
chroni przed złem[…]
Na dziś to już wszystkie środki stylistyczne. Przed nami jeszcze wiele innych.
A wszystkim chętnym zostawiam piękny wiersz, na którym możecie poćwiczyć wyszukiwanie środków stylistycznych, które do tej pory zostały wam przybliżone. A jeśli wolicie poleniuchować, to po prostu przeczytajcie go i zastanówcie się nad treścią. Naprawdę warto.
Jarosław Borszewicz – Dobrze, że jesteś
Dobrze, że jesteś,
bo wczoraj znowu bolało mnie serce,
a ciągle nie mam pomysłu na życie.
Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.
Miałem iść do dentysty,
ale przybłąkał mi się wiersz o tobie,
no i nie mam go z kim zostawić w domu.
Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu U Fukiera
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.
Dzwoniłem dzisiaj do ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.
Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień
i nie stworzył świata
Prześlij komentarz
Wiele dla nas znaczą Wasze opinie, dlatego dziękujemy za każdy zostawiony ślad i zachęcamy do komentowania i dzielenia się swoimi przemyśleniami.